Pozycjonowanie na rynkach zagranicznych to zawsze olbrzymie wyzwanie dla specjalisty SEO. Jednym z najtrudniejszych kierunków są tu Niemcy, które - z punktu widzenia Polaków - porozumiewają się skomplikowanym, wręcz niezrozumiałym językiem. Jak pozycjonować strony pod kątem takiego języka i czy w ogóle jest to możliwe dla Polaka?
Czy SEO w Niemczech różni się od działań w innych krajach? Otóż nie! Zasady obowiązujące w tamtejszym pozycjonowaniu stron pod kątem Search Engine Optimalization (czy też Suchmaschinenoptimierung) są dokładnie takie same jak w Polsce. Problem pojawia się, gdy firma z Polski chce się pozycjonować na obszarze Niemiec (i odwrotnie). Z punktu widzenia Polaka jest to… bardzo trudne. O ile bowiem samo zarządzanie słowami kluczowymi wygląda dokładnie tak samo, o tyle problem pojawia się z samymi słowami. Co ciekawe, nawet doskonała znajomość języka niemieckiego może być problemem w podejmowaniu działań dotyczących pozycjonowania stron. Niemiecki język literacki nie zawsze pokrywa się z tym, co można usłyszeć na niemieckiej ulicy. To samo zresztą dotyczy przestrzeni Internetu, która używa wielu skrótowców, a nawet zapożyczeń (których najwięcej jest z języka angielskiego).
Język niemiecki jest dość specyficzny, a to oznacza, że - przynajmniej pod względem technicznym - bardzo trudno optymalizować strony WWW pod jego kątem. Wyzwaniem są tzw. frazy z długiego ogona. W Polsce każdy wie, jak one funkcjonują i jak je zapisać. Z kolei w przypadku języka niemieckiego wiele fraz z długiego ogona to po prostu zlepek odrębnych fraz. Pojawia się zatem pytanie, czy pozycjonując pod nie strony należy użyć ich w całości, czy jako odrębnych słów. Przykładem niech będzie wspomniane na początku tekstu słowo "Suchmaschinenoptimierung", które składa się z trzech części: Such maschinen optimierung. Mówiąc wprost - chcąc sobie poradzić z "niemieckim SEO" trzeba być naprawdę dobrym znawcą językowym, gdyż jeśli chodzi o pozycjonowanie w Niemczech sam język literacki może tu nie wystarczyć.
Warto też zauważyć, że tworzenie treści pod SEO w języku niemieckim wiąże się z koniecznością posiadania właściwego zaplecza technicznego. Co prawda wyszukiwarka Google potrafi uznać A za tzw. "A z umlaut", ale w przypadku klienta docelowego tak być nie musi. Naturalną metodą rozwiązania tegoż problemu jest wpisanie stosownej litery na klawiaturze. Niemniej wymaga to przełączenia jej na klawiaturę niemiecką, której układ - jak łatwo się domyślić - jest dla większości osób po prostu nieznany. Na szczęście w miarę dobrą, niemiecką klawiaturę można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Niemniej konieczność przepinania się między polskim a niemieckim akcesorium może być dość uciążliwe dla użytkownika.
Zgodnie z tym co napisano wcześniej, działania SEO w Niemczech i w innych krajach nie różnią się (co do zasady) od tychże działań w Polsce. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jedyną barierą jest tu język i stosowane w nim idiomy. Warto zauważyć, że odbiorcy treści marketingowych (i to niezależnie od kraju) zwracają uwagę na poprawność językową. Co prawda nie musi być ona stricte literacka, ale zaleca się, aby przestrzegać przynajmniej podstawowych zasad ortografii i gramatyki. Problem ten można przełożyć na typowo polski grunt. Można się założyć, że mało który Polak kliknąłby w baner, którego treść jest napisana łamaną polszczyzną. Raczej taki odnośnik byłby uważany za treść szkodliwą dla komputera i zapisanych na nim danych. Dlatego zaleca się, aby działania SEO w obcym języku podejmować z pomocą native speakera, a więc osoby, która dany język zna od podszewki. Tylko tak można dobierać frazy, budować bazę linków itd.
Reasumując, SEO w Niemczech niczym nie różni się od SEO w Polsce. Wyszukiwarka Google działa wszędzie tak samo, a to oznacza, że zasady dotyczące pozycjonowania stron nie zmieniają się w danym kraju. Jedynym problemem jest w tym przypadku język, a konkretnie brak znajomości mowy potocznej.